Kosmetyczka pachnąca świętami

10:18

W ostatnim poście opisałam, na co zwracam uwagę przy wyborze kosmetyków na jesień i zimę. Co roku jednak kusi mnie stworzenie pielęgnacji w klimacie tych pór roku, pachnącej przyprawami i kakaem, dającej poczucie otulenia skóry ochronną warstwą. Tzw. self-care i troska o siebie to tematy, które co jakiś czas powracają w kontekście pielęgnacji skóry. Poniżej znajdziecie kosmetyki w tematach kojarzących się z zimą i świętami, z których można ułożyć klimatyczne świąteczne zestawy.

Jeśli po przygotowaniach świątecznych Wasze portfele trochę zeszczuplały, po świętach szykuje się wyprzedaż, o której wspominam na końcu posta. Gdzieś w połowie znajduje się też konkurs i rozdanie, więc czytajcie uważnie :)

Mleko i miód


Zestawienie, które bardzo kusiło mnie w zeszłych latach. Właściwości pielęgnujące mleka znane są od czasów starożytnych - każdy z pewnością kojarzy ikoniczne kąpiele w mleku Kleopatry ;) Miód zaś nie tylko dobrze smakuje z mlekiem, ale ma też właściwości nawilżające i antybakteryjne. Oba składniki są siłą rzecz niewegańskie, więc osoby, które takich szukają zachęcam do zapoznania się zamiast tego z kolejnymi propozycjami.
I mleko i miód są dość popularne w kosmetykach, więc ułożenie pielęgnacji mlekiem i miodem płynącej nie powinno być trudne. Oto kilka moich propozycji:

Elizavecca Donkey Piggy Donkey Creamy Cleansing Melting Cream (CosDNA | Yesstyle) - balsam myjący z proteinami mlecznymi.


Secret Key Milk Brightening Toner
(CosDNA | ebay)  - rozjaśniający i nawilżający tonik z proteinami mleka, poradzi sobie z przebarwieniami i spodoba się osobom, które chciałyby znaleźć coś w tej kategorii, ale nie lubią, lub nie mogą używać treściwych produktów.


Orientana, Bio Serum Miód i Propolis (CosDNA | Pigment) - przyjemny skład, oba deklarowane składniki znajdują się w nim dość wysoko. Serum dedykowane jest szarej, zmęczonej skórze: rozjaśniające i rozświetlające właściwości propolisu z pewnością mogą jej pomóc.

Scinic Honey All In One Ampoule (CosDNA | Jolse) - produkt w ogromnym słoju, który powinien nam zastąpić wszystkie kroki. W praktyce większość osób stosuje go po prostu jak serum/esencję.

Pongdang Donkey Milk All in One Cream (Cosdna | TesterKorea) i Emulsja z tej samej serii (Cosdna) - krem jest również raczej lżejszym, żelowym produktem, natomiast emulsja jest kremowa i pachnie słodko-mlecznie. 

Elizavecca Donkey Piggy Donkey Steam Moisture Milky Cream (CosDNA | Yesstyle) - mam wrażenie, że Elizavecca w kwestii długości nazw spokojnie może konkurować z Misshą. Krem mieści się w szklanym pojemniku przywodzącym na myśl dawne butelki z nabiałem. Jest to tzw. steam cream, o ciekawej konsystencji puddingu.

Freeset Donkey Milk Healing Mask (CosDNA | RoseRoseShop)- maski z tej serii występują w kilku rodzajach, jednak wersja healing jest zdecydowanie najlepsza. Uwaga, wywołuje charakterystyczne mrowienie/uczucie chłodzenia, ale nie podrażnia skóry. Nie pachnie mlecznie ani nie ma kojarzącej się konsystencji, w składzie figuruje jednak ośle mleko, a maska jest naprawdę niezła.

Papa Recipe Bombee Honey Mask (CosDNA | Yesstyle) - pachnąca miodem, dobrze nawilżająca i rozświetlająca maseczka. Jedna z moich ulubionych.

I'm From Honey Mask (Cosdna | Wishtrend*) - Ok, ta maska pojawia się w zestawieniu chyba po raz trzeci, ale jak mogłabym ją pominąć! 40% prawdziwego miodu, obłędny zapach i rewelacyjne właściwości regenerujące i kojące skórę, a oprócz tego przemiłe uczucie "kołderki na twarzy", to właśnie ma do zaoferowania na maska.

Ją, oraz inne produkty dostępne w Wishtrend możecie nabyć ze zniżką z kuponem  AFFWISH05 . Na końcu posta znajduje się też sneak peak końcoworocznej wyprzedaży, która rozpocznie się 26 grudnia :) 

Cosrx Honey Ceramide Full Moisture Cream (CosDNA | Wishtrend*) - miodowy krem od Cosrx.

Cosrx Honey Ceramide Eye Cream  (CosDNA | Wishtrend*) - krem pod oczy z tej samej serii.

I'm From Honey Cream  (CosDNA | Wishtrend*)- brat miodowej maski, który może stanowić dobre uzupełnienie pielęgnacji. 

Innisfree Canola Honey Mist (CosDNA | Jolse) - odżywcza mgiełka na bazie miodu rzepakowego. W tej samej linii dostępny jest także krem, serum oraz produkty do ust - maska całonocna i trzy wersje balsamu.

Skinfood Royal Honey Good Sun Gel  SPF 30 PA++ (CosDNA | Jolse) - miodowy filtr dla dopełnienia pielęgnacji. Raczej tylko na zimę, bo latem PA++ może dawać zbyt słabą ochronę.

Lalavesi AKMA Cushion FW (CosDNA | Twofacemall) - jesienno-zimowa wersja poduchy od Lalavesi, dostępna w wielu wersjach opakowania, również limitowanych edycjach świątecznych. Jeden z niewielu autentycznie pielęgnujących kosmetyków kolorowych, jakie miałam okazję używać, w którym najjaśniejszy odcień jest dla mnie zdecydowanie za jasny - przy cerze w odcieniu NC10. 

Cytrusy i przyprawy



Cytrusy nie tylko pięknie pachną, ale są również bogate w antyoksydacyjną witaminę C. Latem lepiej unikać cytrusowych olejków eterycznych, ponieważ mogą foto-uczulać, ale jeśli nie wybieramy się na weekend na stoku, zimą można sobie na nie pozwolić. Z cytrusami wspaniale komponują się korzenne przyprawy, z których wiele ma również świetne właściwości dla zdrowia, jak na przykład imbir czy przeciwstarzeniowy korzeń żeń-szenia.

Innisfree Vita C Tangerine Oil Free Liquid Cleanser (CosDNA | Jolse) - jednostopniowy myjek z mandarynkowej serii z witaminą C, w której skład wchodzą także: tonik (skin), serum, żel-krem i  mgiełka, wszystkie również dostępna na Jolse.

Make Me Bio Orange Energy (CosDNA | Pigment) - naturalny, odżywczy krem z wodą  z kwiatu pomarańczy.

The History of Whoo Cheongidan Wild Ginseng Oil (ebay) - olejek z żeń-szenia, który najlepiej dodawać w małych ilościach np. do kremu. Działa przeciwstarzeniowo i odżywczo.

Goodal Green Tangerine Moist Cream (CosDNA | Jolse) - oprócz nawilżającej i rozjaśniającej serii z zieloną mandarynką istnieje też seria z zieloną mandarynką i miodem. Mmmmm!

I'm From Ginseng Serum (CosDNA | Wishtrend*) - przeciwstarzeniowe serum z żeń-szeniem. Jeśli ktoś nie lubi konsystencji olejku, to serum będzie w sam raz - ma lekką, żelową konsystencję. Jedyny minus: nie pachnie ani ziołowo, ani korzennie :( 

I'm From Ginseng Mask (CosDNA | Wishtrend*) - rozgrzewająca maska do masażu, w sam raz na zimowe wieczory. Moja jeszcze czeka w kolejce na testowanie, ale już nie mogę się doczekać.

Innisfree Ginger Oil Serum (CosDNA | Jolse) - serum z olejkiem imbirowym. W serii występuj też krem, rozgrzewająca maska i tonik. 

Aritaum Ginger Overnight Lip Mask (CosDNA | Jolse) - imbirowa maska całonocna do ust. Gdzieś zniknął ze sprzedaży peeling z tej serii, jeden z najlepszych, jakie miałam. Smutno :(

Mokosh, Sól do kąpieli pomarańcza z cynamonem (Pigment) - miałam nie umieszczać w tym zestawieniu produktów, które łączą się z tematem wyłącznie zapachem, ale nie mogłam się powstrzymać ;)

Lush, Brazened Honey Lush UK) - ok, w nazwie jest miód, w składzie jest miód, ale są też cytrusy i imbir! Odświeżająca i energetyzująca maska z glinką kaolinową.

Blithe Anti-polluaging Patting Splash Mask Yellow Citrus & Honey (CosDNA | Kontigo) - ok, ok, tutaj tez jest miód, ale są i cytrusy! A miód jest na ostatnim miejscu w składzie, więc tak, jakby go nie było. Maska ma wspomagać cerę w walce z zanieczyszczeniami powietrza - niestety, w wielu miastach Polski to zimą bardzo potrzebne.

Giławy 71, Czary Marigold, Zimowy macerat z ekologicznych kwiatów nagietka w oleju roślinnym (Giławy 71) - w zasadzie nazwa mówi wszystko ;) Do wyboru jest olej winogronowy, morelowy, migdałowy lub brzoskwiniowy i od wyboru oleju będzie zależała część właściwości pielęgnacyjnych. Wersja zimowa pachnie pomarańczami i cynamonem. Może uda Wam się trafić na nagietek, który zbierałam osobiście w te wakacje ;) A dodatkowo z okazji świąt jedną sztukę w wybranym olejku można wygrać w tym konkursie, o tutaj [klik] - zachęcam do udziału :) 

Kakao i czekolada


Czym byłby zimowy wieczór bez kubka kakao lub gorącej czekolady? Masło kakaowe spieszy zaś na ratunek spierzchniętym dłoniom i wysuszonym ustom. 

Benton Cacao Moist and Mild Cream (CosDNA | Skin79) - krem z prawdziwym masłem kakaowym, idealny do cery przesuszonej mrozem i ogrzewaniem. 

Lush, Chocolate Lip Scrub (Lush UK) - ... który mam nadzieję załata pustkę pozostawioną przez imbirowy scrub z Aritaum (chlip). 

Missha Cacao & Cream Facial Scrub (CosDNA | Yesstyle) - delikatny peeling do twarzy o pysznym zapachu.

Ecolab kawa z czekoladą scrub do twarzy i ciała (Pigment) - nie będę ukrywać, że moim zdaniem ten scrub jest za mocny do twarzy, ale ma stałe miejsce w mojej łazience na półeczce z produktami do ciała.

A'Pieu Chocolate MilkOne Pack (CosDNA | Jolse) - to produkt typu "fun item", czyli maseczki w kształcie kartonów na mleko, w różnych "smakach". Tu akurat czekoladowe.

Mohani, Masło kakaowe łupane (Pigment) - dla minimalistek, czyste masło kakaowe. Trochę trudno się rozpuszcza, ale właściwości mu to wynagradzają. Dostępne również u innych firm, np. w Mydlarni Cztery Szpaki czy Nacomi, a także w sklepach z półproduktami.

Herbata i ciasteczka

Osobiście najbardziej lubię herbatę zieloną, jednak jej orzeźwiający zapach dużo bardziej kojarzy się z ciepłymi miesiącami. Zimą dobrze sprawdzają się ciepłe, otulające zapachy - jak np. earl grey. A do herbaty - ciasteczka!

Innisfree Black Green Tea Serum (CosDNA | Jolse) - ok, spuśćmy zasłonę milczenia na nazwę i "czarną zieloną herbatę". W skład serii oprócz serum wchodzi też krem i maska.

Pure Smile Choosy Night Lip Pack, bergamot (CosDNA | ebay) - następca wspaniałej maski nocnej ślimakowej tej samej firmy. Wersja z bergamotką pachnie jak herbata earl grey.

Biolove, Brownie z pomarańczą, żel pod prysznic (Kontigo) - bardzo lubię tę firmę, a z serii "brownie z pomarańczą" mam nie tylko żel pod prysznic, ale również puder do kąpieli. Gorąco polecam oba produkty.

Tonymoly The Black Tea London Classic Oil (CosDNA | Jolse) - składowi, mimo, że to Tonymoly, nie można nic zarzucić: tylko naturalne oleje, olejki eteryczne, emolient i witamina E. Jestem w lekkim szoku. Pozostałe produkty z tej serii nie prezentują się niestety równie dobrze.

A'Pieu Pack Flurry Cookie&Cream (CosDNA | Jolse) - ciasteczkowa maska-peeling do twarzy, nazwa "pack flurry" może zasugerować, jaki deser z jakiej sieciówki był inspiracją.

Hurraw Earl Grey Lip Balm (CosDNA iHerb) - balsam do ust o zapachu herbaty earl grey. Hurraw to moje lubione balsamy obok Crazy Rumors, również dostępych w iHerbie :) Wegańskie, cruelty free, o krótkich i prostych składach. Robiąc zakupy w iHerb użyjcie kodu TAN0917 żeby otrzymać dodatkowe 5% zniżki :)

The Saem Chocopie Hand Cream Cookies & Cream (CosDNAJolse) - krem do rąk inspirowany super popularnym koreańskim ciasteczkiem Chocopie.

ATrue Himalaya Black Tea Moist Deep Cream (CosDNA | Cosmetic Love) - naczytałam się gdzieś doskonałych recenzji tego kremu i od tamtego czasu za każdym razem, jak go widzę, żałuję, że zawiera kilka składników, które działają u mnie komedogennie.

Na koniec jeszcze obiecana lista zniżek, czyli końcoworoczna wyprzedaż w Wishtrend:









Jeśli znacie i lubicie jakieś produkty w tematach przedstawionych powyżej, których nie wymieniłam, a którymi chcecie się podzielić, koniecznie piszcie w komentarzach! :)

Cera odwodniona

Smog, zimno i ogrzewanie - co zmieniam w swojej pielęgnacji jesienią i zimą?

13:25



Ok, tytuł jest trochę kłamliwy - bo w zasadzie nic nie zmieniam, koniec posta, możemy się rozejść. Ale moment, poczekajcie! To dlatego, że podstawą jest dla mnie dopasowanie jej do aktualnych potrzeb skóry, bez względu na kalendarz, te jednak trochę się zmieniają wraz ze zmieniającą się aurą. Zazwyczaj staram się pisać posty uniwersalne, tu jednak wspomnę też o tym, co sprawdza się u mnie, ponieważ część rzeczy może nie iść w parze z typowymi poradami odnośnie zimowej pielęgnacji i może akurat komuś taka wiedza się przyda.

Jeśli natomiast kogoś bardziej niż moja gęba i ogólne rozważania ciekawią składniki miło kojarzące się z zimą, jak korzenne przyprawy, kakao czy miód, znajdzie trochę propozycji w drugiej części posta, która już niebawem - także uzbrójcie się w cierpliwość :)

Post zawiera linki afiliacyjne oznaczone gwiazdką (*).

Z czym skóra musi się zmagać chłodniejszą porą? Poniżej kliku "wrogów".





Wiatr i mróz
Mogą być przyczyną przesuszenia, podrażnienia i odmrożeń. To chyba najczęściej pojawiający się aspekt w poradnikach na zimniejsze pory roku i zwykle pojawia się sugestia, by zmienić krem na treściwszy. Na lato - lekki żel, zimą - krem o tłustszej konsystencji. Prawda jednak jest taka, że cera raczej nie zmienia się sezonowo aż tak bardzo i jeśli jest mieszana czy tłusta, może nie pokochać tłustych kremów "na zimę".Często zwraca się uwagę, że zimą trzeba stosować kremy na bazie oleju, a nie wody, ponieważ te na bazie wody mogą narazić skórę na odmrożenia. Jeśli wybieramy się na narty albo długi zimowy spacer - jak najbardziej tak! Podczas drogi z przystanku do pracy skórze raczej nic się nie stanie. Osobiście na dzień nadal używam lekkiej emulsji - Innisfree Green Tea Balancing Lotion, natomiast w pielęgnacji wieczornej wróciłam do mojego ukochanego żelu ceramidowego z Rosette, który latem trochę poszedł w odstawkę.

A co, jeśli skóra jednak się przesusza, pojawiają się "suche placki", ale treściwszy krem po dwóch godzinach w klimatyzowanym biurze powoduje wcale-nie-zdrowy-glow?

Wówczas można zadziałać punktowo, albo stosować wspomagające kuracje wieczorami.

Jeśli chodzi o kuracje punktowe, które w przypadku suchej i bardzo suchej cery (a także w naprawdę mroźne dni) można stosować także na całą twarz, moim faworytem są balsamy na bazie wazeliny i/lub ceramidów. Czysta wazelina na pewno nie nadaje się ani na dzień, ani pod makijaż, jednak oba poniższe produkty wchłaniają się naprawdę super!

Hada Labo Gokujyun Premium Hyaluronic Acid Oil Jelly (Cosdna | Rakuten | ebay) - miks wazeliny i pięciu wielkości kwasu hialuronowego, na początku dość tłusty w dotyku, ale nie tak gęsty i klejący jak wazelina, dobrze się wchłania i jest super na spierzchnięte usta. Nie tylko natłuszcza, ale dzięki zawartości kwasu hialuronowego także super nawilża.


CareCera High Moisture Skin Balm (Cosdna | Rakuten | ebay) - podobny w konsystencji balsam, zamiast kwasu hialuronowego zawiera kompleks ceramidowy. Będzie przez to bardziej natłuszczający i mniej nawilżający, ale za to sprawdza się jak mało co jako krem ochronny na "suche placki" i miejsca dotknięte egzemą (to niestety problem, który zwykle powraca u mnie zimą).

Wieczorem, poza pomocą w postaci treściwszego kremu na noc, sprawdzą się maski typu wash off, zwłaszcza, jeśli składniki potencjalnie komedogenne obecne w tłustszych kremach i sleep packach okazują się problemem. Dobrze sprawdzą się też produkty z ceramidami, które wymieniłam w poście dla cery wrażliwej i odwodnionej, jak:

Rosette Ceramide Gel (Cosdna | Rakuten | ebay) - mój ulubieniec.

Ceracolla Perfect Gel (Cosdna | Rakuten | ebay) - alternatywa, która mnie nie służy, ale za to służy tym, którym nie służy Rosette ;)

Stratia Liquid Gold (Cosdna | Stratia) - nawilża, wzmacnia barierę hydrolipidową i łagodzi podrażnienia.

Klairs All Over Lotion
 (Cosdna | Wishtred*) - mój zimowy faworyt do ciała, wiem, że wielu osobom pasuje również jako produkt do twarzy.

Moje ulubione maski wash off typu "kojący kocyk dla twarzy" również już się we wspomnianym poście pojawiły:


I'm From Honey Mask (Cosdna | Wishtrend*) - smakowicie pachnąca, bardzo przyjemna w stosowaniu kremowa maska z prawie 40% prawdziwego miodu, która powróci w drugiej części posta (warto wstrzymać się tydzień z kupnem i nabyć ją 45% taniej, czyli za $20.85)
.

Tołpa Dermo Face Lipidro Maska-kokon Odżywczo-regenerująca (Cosdna | Tołpa) -  dająca natychmiastowe wrażenie ukojenia cery.




Ogrzewanie
O ile krótkotrwałe przebywanie na zimnie nie robi wrażenia na mojej skórze, o tyle ogrzewanie i klimatyzacja zbierają żniwo w postaci odwodnienia. Co roku myślę o kupnie nawilżacza powietrza i co roku kończy się tylko na myśleniu (jeśli macie jakieś sprawdzone urządzenia, dajcie znać w komentarzach!). Wracając do domu zwykle nawet nie potrzebuję wyciągać moisture metera, żeby wiedzieć, ze jest kiepsko. Jeśli już go wyciągnę, pomiar typu 29% moisture nie jest niestety nietypowy (dobrze nawilżona cera to w przypadku mojej osoby i tego chińskiego badziąga ok. 40%, 50-kilka zaraz po użyciu dobrego tonera). Dlatego zimą i jesienią w ruch idą u mnie mocno nawadniające toniki, wbrew zasadzie, by na mróz nie nakładać produktów na bazie wody. Zanim wyjdę z domu, produkty są już wchłonięte, a gdybym pominęła ten krok i postanowiła cerę jedynie natłuścić, po kilku godzinach w klimatyzacji pewnie przestałabym móc ruszać twarzą.

Hylamide Hydra Density Mist (Cosdna | Hylamide | Cosibella
pozostaje moim obecnie ulubionym tonikiem nawadniającym ale...
Muji 
Light Toning Water-High Moisture (Cosdna | ebay) czeka już na mojej wishliście. Ponoć ma konsystencję wody i wchłania się bez śladu. Jeśli ktoś woli bardziej treściwe toniki, dające efekt chokchok, może sprawdzić się któryś z poniższych:
Klairs Supple Prepartion Toner
(Cosdna | Wishtrend
* | Pigment) - z listopadowym numerem Avanti w Pigmencie do 23.11 można zrobić zakupy 20% taniej, natomiast już od 20.11 w Wishtrendzie tonik będzie 33% taniej - za $14.73

Toniki Secret Key, l
ubię zwłaszcza aloesowy (Cosdna | ebay producenta) i mleczny (Cosdna | ebay producenta). Ten drugi na pewno pojawi się też w drugiej części tego posta.
Whamisa Toner Deep (Cosdna | Skin79) - naturalny tonik o luksusowej konsystecji.

Zawsze można też sięgnąć po nieśmiertelny 
Hada Labo Gokujyun Super Hyaluronic Acid Lotion (Cosdna | ebay).
Żeby uzyskać jeszcze mocniejsze nawodnienie, można skorzystać z metody 7 skin. Osobiście nakładam raczej maksymalnie trzy warstwy, jako pierwszą wykorzystując izotoniczną wodę termalną z Uriage.

Aby zatrzymać nawodnienie w skórze, na noc świetnie sprawdzają się lekkie sleep packi. Oczywiście u tych, które mogą ich używać, jeszcze świetniej sprawdzają się treściwe sleep packi ;) Osobiście używam po prostu solidnej porcji żelu Rosette, ale wiem, że nie każdemu ten produkt pasuje.

i'm From Magnolia Sleep Mask* (Cosdna | Wishtrend*) będzie opcją lżejszą, bogatą w antyoksydanty;


Cosrx Ultimate Nourisihing Rice Overnight Spa Mask (Cosdna | Wishtrend* | Jolse | Pigment) - trochę treściwszą. 





Smog
Mało kto będzie się mierzył z tak dużym problemem, jaki występuje w Krakowie, jednak Warszawa już nas goni, a normy unijne dotyczące stężenia pyłów PM 10 i PM 2.5 zimą przekroczone są w zasadzie w większości miast Polski. Noszę maskę antysmogową i mam to szczęście, że w pracy mamy oczyszczacze powietrza, ale co roku późną jesienią i tak obserwuję pogorszenie stanu cery. Jest kilka sposobów na poprawę sytuacji.

Po pierwsze, antyoksydanty. Zanieczyszczenie powietrza wiąże się z dużym stężeniem wolnych rodników, które przyspieszają starzenie cery i mogą działać kancerogennie. Najpopularniejszym antyoksydantem jest wit. C, a dokładnie kwas askorbinowy. Spokojnie można kontynuować stosowanie ulubionego serum z tym kwasem -  C20*, C21.5*, serum Flavo-C z Biochemii Urody, wszystkie spełnią się w tej roli. Jednak jeśli warunki atmosferyczne i ogrzewanie sprawiają, że cera jest bardziej wrażliwa i podatna na przesuszenie, można sięgnąć po łagodniejszą formę wit. C albo alternatywny antyoksydant.

Alternatywne formy wit. C


Zrób Sobie Krem, Serum SAP 10% (ZSK) - lekkie serum z Sodium Ascorbyl Phosphate, formą witaminy C stabilną w wyższym pH.

Silk Naturals Awesome Sauce (Cosdna | Silk Naturals) - serum z masą antyoksydantów, w tym Magnesium Ascorbyl Phosphate - łagodniejszą formą wit. C.


Klairs Freshly Juiced Vitamin Drop (Cosdna | Wishtrend* | Pigment) - Zawiera również kwas askorbinowy, ale w niewielkim stężeniu 5% i przy nieco wyższym pH, przez co serum to nie działa naprawdę mocno. Przyznam, że nie jest moim ulubionym ze względu na tłustawą konsystencję, jednak dla osób o suchej cerze może to być duży plus. Na Wishtrend.com niebawem w promocji 35% off, za $14.95.

Biochemia Urody Serum-olejek z Witaminą C 10% (Biochemia Urody) - zawiera tetraizopalmitynian askorbylu, stabilną formę witaminy C rozpuszczalną w tłuszczach, wiążącą się z dużo mniejszym ryzykiem podrażnienia. W wersji treściwszej olej zawiera olej śliwkowy, pięknie pachnący marcepanem.

The Ordinary Ascorbyl Tetraisopalmitate Solution 20% in Vitamin F (Cosdna | The Ordinary) - jak nazwa wskazuje, zawiera tę samą olejową formę witaminy C, tyle, że w dwukrotnie wyższym stężeniu.

Witamina E

Równie popularny antyoksydant, choć raczej obecny w kosmetykach w celu zapobiegania np. zmianom kolory pod wpływem światła. Z reguły figuruje gdzieś pod koniec składu, ale jest kilka produktów, w których występuje jako główny składnik. 


LIQ Ce Serum Night 15% Vitamin E Mask (Cosdna | Liqpharm) - kuracja całonocna z witaminą E i humektantami: kwasem hialuronowym i xylitolem. 
Klairs Freshly Juiced Vitamin E Mask (Cosdna | Wishtrend*) - krem-maska o ciekawej, puddingowej konsystencji, może być używana jako krem na dzień, sleep pack lub dodatek do innych produktów. 

Witamina E i witamina C najlepiej działają w synergii.

Zielona Herbata
Ok, zielona herbata nie jest typowo zimowym składnikiem, jej odświeżający zapach zwykle kojarzy się raczej z latem. Jednak jest świetnym antyoksydantem i w przeciwieństwie do wit. C w zasadzie nie wiąże się z żadnymi skutkami ubocznymi. Obecnie używam lotionu Innisfree Green Tea Balancing (Cosdna | Jolse | iHerb - w iHerbie przy każdym zakupie możecie otrzymać 5% rabatu z kodem 
TAN0917) i generalnie cała ta seria jest godna polecenia.

Astaksantyna
Intensywnie pomarańczowa substancja z rodziny karotenoidów, kilka lat temu była promowana jako najsilniejszy przeciwutleniacz na ziemi. Może być pozyskiwania z mikroalg, drożdzy, ale także planktonu, skorupiaków, i ryb. Niestety, zwykle na opakowaniu nie istnieje informacja i źródle pochodzenia, więc jeśli komuś zależy na roślinnym pochodzeniu składnika, bezpieczniej sięgnąć po zieloną herbatę lub wit C. Produkty z Astaksantyną to np. Sidmool Secret of Red Astaxanthin Concentrate Serum (Cosdna | ebay) czy Chica y Chico Asta-Z 4.0 (Cosdna | Wishtrend*).

Kosmetyki antysmogowe
Istnieje kilka linii produktów, które opisywane są jako odpychające, lub chroniące skórę przed wnikaniem drobnych pyłów. Raczej nikt tego tak naprawdę nie przetestował i nie ma na to dowodów, aczkolwiek osobiście testowałam serię Dust Cut z Etude House i mgiełka była naprawdę niezła (czego bym się nie spodziewała po EH), jednak seria została już z jakichś powodów wycofana.

NIOD Superoxide Dismutase Saccharide Mist (CosdnaNIOD) - mgiełka ta opiera się w dużej mierze na antyoksydantach. Przyznam, że jeszcze jej nie używałam, ale chciałam ją kupić już wiele razy i chyba w tym roku w końcu się skuszę. Największy minus - jak na mgiełkę kosztuje dość sporo.


Skinfood Bitter Green Dust Guard  Facial Mist (Cosdna | Jolse)

theSAEM Anti-Dust Defense Cream (Cosdna | Jolse)

Missha Dustless Defence Serum
(Jolse)

Etude House Sunprise Dust Block SPF 50+ PA+++ (Cosdna | Jolse) - krem UV z dodatkową ochroną przed smogiem.

Nie zaniedbujcie zimą ochrony przeciwsłonecznej! 
Zwłaszcza, jeśli decydujecie się w tym czasie na kurację kwasami lub retinoidami. Może się wydawać, że jeśli indeks UV jest niższy, a większość czasu spędzamy w pomieszczeniach, to nie ma niebezpieczeństwa, ale promienie UVA przenikają zarówno przez chmury jak i przez szyby. Kiedy spadnie śnieg, odbite promienie potrafią też zresztą porządnie opalić skórę, o czym wie zapewne każdy narciarz czy snowboardzistka.

Jak Wy dbacie o swoją cerę zimą? Czy planujecie zmianę pielęgnacji i jakieś większe zakupy? Jeśli tak, zapraszam za tydzień na drugą część posta, w której pojawi się trochę polecanek inspirowanych jesienno-zimowo-świątecznymi smakami i zapachami. Nie przegapcie też nadchodzących wyprzedaży, bo z okazji Czarnego Piątku sklepy szykują naprawdę spore obniżki - w wielu z nich to największa wyprzedaż roku!


mycie twarzy

Recenzja: By Wishtrend Green Tea & Enzyme Powder Wash

11:32

zdjęcie zielonej herbaty i recenzowanego produktu

Członkinie fejsbukowej gruby Azjatyckie Kosmetyki zapewne nie raz miały okazję czytać moje zachwyty nad pudrem myjącym 2sol Green Tea Enzyme Powder. To jeden z moich ulubionych myjków z niskim pH, który ma tylko jeden minus: jest trudno dostępny. Tak naprawdę można go dostać wyłącznie na TesterKorea, który nie jest moim ulubionym sklepem. Posiada świetny asortyment, ale zamawiając tam należy liczyć się z wysokimi kosztami wysyłki i zwykle dość długim czasem oczekiwania - przy tak szerokiej ofercie większości produktów nie ma w magazynie i są specjalnie zamawiane. Dlatego ucieszyła mnie wieść, że Wishtrend zamierza wypuścić podobny produkt: kosmetyki siostrzanej firmy Klairs dostępne są już w wielu polskich sklepach, więc może i na by Wishtrend przyjdzie czas :) Byłoby super, gdybym mogła dostać swój ulubiony myjek stacjonarnie. Czy jednak Green Tea & Enzyme Powder Wash okazał się równie dobry jak mój faworyt 2sol?

Poniższy produkt otrzymałam do recenzji od sklepu Wishtrend*.
Recenzja zawiera linki afiliacyjne, oznaczone gwiazdką (*).

Co to jest?
Myjek w formie pudru, na bazie sody oczyszczonej, z ekstraktem z zielonej herbaty i enzymami. Soda na pierwszym miejscu w składzie od początku budziła mój niepokój, jednak producent podaje pH produktu jako 5.5, więc postanowiłam przełamać swoje obawy i spróbować.

EDYCJA 21/11/2017: Skontaktowała się ze mną reprezentantka firmy i dała znać, że już nie reklamują tego myjka jako pH 5.5, ponieważ w warunkach domowych testów daje wyższe wyniki. Wynik 5.5 uzyskano w warunkach laboratoryjnych.

opakowania 2sol green enzyme cleanser i by wishtrend green tea & enzyme powder wash

Opakowanie
W tej kategorii zdecydowanie wygrywa Wishtrend. Plastikowa buteleczka jest prosta, ale ładna, a zamknięcie "na klik" jest bardzo wygodne, dyspensuje odpowiednią ilość produktu i nie sprawia wrażenia, jakby miało odpaść. Opakowanie pudru 2sol to z kolei po dostępności jego największy mankament: pomijając wątpliwą urodę, butelkę zamyka zakrętka, którą za każdym razem trzeba odkręcić, otwór jest zaś dość spory i prawie za każdym razem wylatuje z niego za dużo produktu. Ponieważ zwykle wysypuję go na dłoń mokrą po pierwszym myciu olejkiem, nie mogę wsypać nadmiaru z powrotem, z obawy, że wilgoć zachęci jakieś nowe życie, by powstało wewnątrz opakowania. Tego zdecydowanie bym nie chciała, także trochę produktu prawie zawsze się marnuje. Wishtrendowego pudru jest też trochę więcej: 70 g vs 50 g w 2solu.

Zapach
Poświęcam mu osobny akapit, bo naprawdę mi się podoba! Producent opisał go jako "matcha latte" i jest to super trafne, puder pachnie zdecydowanie jak delikatnie mleczna matcha. Matcha na mleku migdałowym to jedna z moich ulubionych wersji tej herbaty, więc zapach dobrze mi się kojarzy :) Jednocześnie nie jest mocny ani nachalny, za co plus, bo nie znoszę mocnych zapachów. 2sol niestety pachnie dość mocno, w trudny do zidentyfikowania świeży sposób i zapach ów sprawił, że jakiś czas temu poważnie rozważałam jego zmianę na inny myjek.


Skład
Sodium Bicarbonate, Sodium Lauroyl Glutamate, Sodium Cocoyl Isethionate, Zea Mays (Corn) Starch, Camellia Sinensis Leaf Powder(2%), Lysine HCL, Proline, Sodium Ascorbyl Phosphate, Acetyl Methionine, Theanine, Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract, Sorbitol, Papain, Betaine, Cellulose Gum, Citric Acid, Sodium Hyaluronate.
CosDNA oznacza papainę jako potencjalnie drażniącą.

Sproszkowana zielona herbata 2% - zamiast ekstraktu w produkcie znajdują się naturalne sproszkowane liście.

Lizyna, prolina, metionina, teanina
- aminokwasy.

Sól waso hialuronowego - na ostatnim miejscu w składzie.


Sodium Ascorbyl Phosphate - delikatna forma witaminy C. W produkcie, który zostaje szybko zmyty dobroczynne składniki jak te wymienione dotąd mają umiarkowane znaczenie.

Papaina - złuszczający enzym z papai, obok bromelainy główny składnik peelingów enzymatycznych.
Soda oczyszczczona - wymieniam ją w ramach przypomnienia, że czysta soda nigdy nie powinna trafić na twarz a przepisy DIY z jej użyciem powinny umrzeć. W dobrze skomponowanym kosmetyku ekstremalnie zasadowe pH 10 sody będzie zbilansowane poprzez regulatory pH, które je obniżą, jednak nie jestem największa fanką faktu, że jest ona w tym produkcie.

Ogólnie rzecz biorąc skład jest prosty i krótki a większość składników przyjazna dla skóry. 

Podczas gdy Wishtrend zawiera papainę, 2sol zawiera proteazę, która najwyraźniej jest łagodniejsza, ale udało mi się znaleźć jedynie badania dotyczące prawdopodobnie dużo wyższych koncentracji, niż te w myjku. Ponieważ papaina może podrażniać skórę, różnica ta może byc istotna, o czym poniżej.

pH
Punkt, w którym muszę ponarzekać. Producent określił pH produktu jako 5.5, jednak moje plebejskie paski wskazują trochę co innego.
papierek lakmusowy przedstawiony obok kolorystycznej tabeli porównawczej z pH
Jak widać na załączonym obrazku, po zmieszaniu z wodą pH wynosi raczej 7. Woda w moim kranie jest raczej twarda i sama w sobie ma trochę wyższe pH niż neutralne 7, więc można założyć, że myjek mimo wszystko ciut je obniża.

paski lakmusowe z wishtrendu i 2sol przedstawione obok siebie i obok tabeli porównawczej
Lewy pasek zdążył trochę wyschnąć, zanim przetestowałam prawy, dlatego na tym zdjęciu wygląda, jakby pH było wyższe, niż na poprzednim. Wybaczcie kiepską jakoś zdjęcia i obdrapane paski.
Jak widać na zdjęciu, 2sol wypada w tym podpunkcie zdecydowanie lepiej. Nie dla wszystkich będzie to kluczowe, jednak jako posiadaczka cery atopowej muszę zwracać na to pilną uwagę. Cera atopowa często ma z natury nieco podniesione pH (w okolicach 6 zamiast 5.5), co naraża ją na ataki bakterii oraz utrudnia utrzymanie zdrowej bariery hydrolipidowej. Bardzo ważne jest więc dla mnie, żeby to pH obniżać i tego oczekuję od codziennego myjka.

Dla kogo?

Producent zaleca, by osoby o wrażliwej lub cienkiej skórze stosowały produkt nie częściej, niż dwa-trzy razy w tygodniu. Odradza również stosowanie go z innymi produktami złuszczającymi, jak kwasy, witamina C czy retinoidy, ze względu na zawartość papainy. Ja się do tej wersji przychylam i również zamierzam stosować go raczej jako peeling enzymatyczny niż jako codzienny myjek. W tej roli skreśla go u mnie nieco wyższe niż deklarowane pH, oraz własnie zawartość enzymów, ponieważ w mojej pielęgnacji kwasy pełnią ważną rolę. Obecnie testuję stosowanie ich rzadziej, niż codziennie, więc delikatny peeling enzymatyczny ma szansę dobrze się wpasować. Kto może stosować ten produkt codziennie? Osoby o mało wrażliwej skórze, na której większość rzeczy nie robi wrażenia z pewnością nie odczują też nieco wyższego pH. Osoby, które nie stosują innych aktyw w pielęgnacji, lub używają ich sporadycznie, a także te, które używały już kilku naprzemiennie (np. kwasów i wit. C) i nie widziały negatywnych efektów. Efekt złuszczający tego kosmetyku jest bardzo delikatny: nie można go porównać np. do peelingu enzymatycznego Organique z linii basic, który działa w sposób dużo bardziej odczuwalny, a który, jako produkt enzymatyczny, dalej jest relatywnie delikatny, jeśli porównywać go do kwasów, nie mówią co retinoidach. W wielu recenzjach pojawia się informacja, że puder był stosowany równolegle z kwasem migdałowym z tej samej firmy, więc myślę, że ostrzeżenia są trochę na wyrost, ale osoby o skórze wrażliwej jak moja zdecydowanie powinny jednak ich posłuchać.
Myjek ma też okazję spodobać się fankom innego pudru zawierającego papainę, a mianowicie Tosowoong Enzyme Powder Wash, który nawiasem mówiąc zawiera denaturat, SLS i olej z borsuka, więc choć jest bardzo popularny, ja jestem do niego negatywnie nastawiona. Jeśli jakieś użytkowniczki Tosowonga przeskoczą po tej recenzji na 2sol lub Wishtrend, bardzo mnie to uraduje - małe zwycięstwo dla borsuków.

Puder ma tez dodatkową zaletę dla podróżujących samolotem z samym bagażem podręcznym: nie dotyczą go ograniczenia obowiązujące płynne kosmetyki :)

Jak stosować?
Częściowo wyjaśniłam to już wyżej, jeśli natomiast chodzi o sam sposób użycia, produkt najwygodniej rozmieszać z odrobiną wody w zagłębieniu dłoni, rozetrzeć w rękach do rozpuszczenia i taką emulsją masować twarz. Puder niespecjalnie się pieni, co mnie nie przeszkadza, ale fanki puchatej pianki pewnie będą zawiedzione. Zawiedzione mogą też być użytkowniczki gąbeczek konjac - jak dotąd nie znalazłam wygodnego sposobu używania ich z pudrami myjącymi.

Działanie

Stosowany przez tydzień puder nie wysuszył mojej cery, nie powodował jej ściągnięcia ani jej nie podrażnił, w tym czasie nie stosowałam też jednak produktów z kwasami i dbałam o solidną warstwę żelu z ceramidami na noc. Buzia jest po nim dobrze oczyszczona, ale nie tak, że aż skrzypi, 
i zaskakująco miękka i gładka - muszę się powstrzymywać, żeby jej nie dotykać.

Ocena
By Wishtrend Green Tea & Enzyme Powder Wash jest super miły w użyciu i bardzo chciałabym, żeby mógł być moim codziennym myjkiem. Niestety, przekreśla go odrobinę zbyt wysokie pH oraz właściwości złuszczające, których nie chcę powtarzać w zbyt wielu produktach ze względu na wrażliwą cerę. Jako codzienny myjek otrzymuje ode mnie 3.5 flaszeczki, jako peeling enzymatyczny otrzymałby subiektywne 4: dla większości osób zapewne zbyt łagodny, ale dla mojej cery idealny, gdyby nie to nieszczęsne pH.

Codzienny myjek:


Delikatny peeling enzymatyczny:




Ponieważ 
By Wishtrend Green Tea & Enzyme Powder Wash* od dziś dostępny jest w sklepie, z tej okazji można go dostać 20% taniej :) A ode mnie już niedługo post o pielęgnacji jesienno-zimowej.

kwasy

Recenzja: By Wishtrend Mandelic Acid 5% Skin Prep Water

12:56



Ta recenzja przeleżała na moim dysku prawie dwa tygodnie, ponieważ zupełnie nie mogłam trafić na pogodę pozwalającą na zrobienie jakichkolwiek zdjęć. Niestety, jesień chyba zawitała już do nas na dobre, to jednak czyni temat tym bardziej aktualnym: wiele osób właśnie dopiero jesienią i zimą decyduje się na kuracje kwasami.

Poniższy produkt otrzymałam do recenzji od sklepu Wishtrend.
Recenzja zawiera linki afiliacyjne, oznaczone gwiazdką (*).

Kwas migdałowy był jednym z pierwszych, jakich miałam okazję spróbować i nadal pozostaje jednym z moich ulubionych. Uważany jest za jeden z łagodniejszych, a dodatkowo ma pewne właściwości kwasów BHA, dzięki czemu może służyć cerze mieszanej i tłustej ciut lepiej niż np. kwas glikolowy. Tonik firmy Norel, który był owym moim pierwszym kwasem zawiera go w koncentracji 5% i podobnie jest w przypadku Skin Prep Water. Kiedy dostałam propozycję od sklepu Wishtrend*, by ocenić ten produkt, ucieszyłam się, że będę go miała z czym porównać.

Co to jest?
Produkt nosi nazwę „prep water”, która dość dobrze oddaje zastosowanie. Stężenie to, jak wspomniałam, 5%, jednak pH jest ciut wysokie jak na produkt z kwasami - na moich podstawowych paskach wychodzi gdzieś między 4 a 5. Gdybym miała go z czymś porównać, to najbliżej chyba byłaby Glow Water z Pixie, która podobnie jak Skin Prep Water ma pH powyżej 3. To jednak nie znaczy, że produkt nie będzie złuszczał! Jego działanie jest jednak dużo łagodniejsze, co przy i tak delikatnym kwasie migdałowym daje produkt naprawdę bardzo łagodny. Nie należy go jednak traktować jak toniku przygotowawczego przed „właściwe” kwasy – spokojnie będzie dawał radę sam.


Produkt przyszedł do mnie w ładnym, metalicznym kartoniku w kolorze miedzi. Sam tonik zamknięty jest w prostej butelce z ciemnego plastiku, która chroni produkt przed dostępem światła. Pojemność to 120ml, więc całkiem sporo - moje doświadczenia z Norelem i Cosrx BHA Blackhead Power Liquid sugerują, że taka ilość może wystarczyć na długie miesiące. Nie ma co oszczędzać produktu, ponieważ trwałość po otwarciu to tylko 12 miesięcy.

Sam tonik jest przezroczysty, o konsystencji zbliżonej do wody i nie ma żadnego specjalnego zapachu - pozdrawiam użytkowniczki AHA Cosrx Whitehead Power Liquid, który, zależnie kogo spytać, pachnie jak płonące opony, zgniłe ryby lub mokry pies. Mnie osobiście ten zapach nie przeszkadzał, to nie to, co np. hydrolat z krwawnika, ale zawsze z radością witam produkty bez dodanych substancji zapachowych. 

Dla kogo?
Dla skóry pozbawionej blasku, wrażliwej cery z niedoskonałościami, dla skóry suchej, dla osób dopiero rozpoczynających swoją przygodę z kwasami.

Skład WaterMandelic AcidButylene Glycol, Beta-Glucan, PanthenolGlycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Fruit ExtractSodium Hyaluronate, Sorbitan Sesquioleate, Centella Asiatica Extract, Houttuynia Cordata Extract, Sorbitol, Dimethyl Sulfone, Chlorphenesin, Sodium Citrate, Arginine, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Ethylhexylglycerin, Hydrolyzed Collagen, Carbomer

CosDNA oznacza glikol butylenowy jako pomniejszy składnik potencjalnie komedogenny (1) i karbomer jako składnik w niewielkim stopniu mogący wywołać podrażnienia (1).

Składniki godne uwagi:
Kwas migdałowy: kwas alfa-hydroksylowy (AHA), działa złuszczająco, rozjaśnia przebarwienia, niweluje drobne zmarszczki i reguluje pracę gruczołów łojowych.

Beta-glukan: pozyskiwany 
głównie z drożdży, owsa i grzybów, działa gojąco i łagodzi podrażnienia.
Pantenol: prowitamina B5, łagodzi i nawilża podrażnioną skórę.
Ekstrakt z lukrecji: rozjaśnia przebarwienia i wyrównuje koloryt.
Ekstrakt ze słodkich migdałów: bogaty w wit. A i E, nawilża skórę.
Hialuronian sodu: sól kwasu hialuronowego, humektant - nawilża skórę.
Ekstrakt z wąkrotki (cantella asiatica): działa przeciwtrądzikowo, poprawia krążenie i może pogrubiać skórę.
Sorbitol: alkohol cukrowy, humektant - nawilża skórę.

Jak stosować?
Wieczorem, po umyciu twarzy, na osuszoną skórę. Można go nakładać za pomocą dłoni lub płatka kosmetycznego. Po nałożeniu odczekać 20-30 min. Osoby, które chcą „wyciągnąć” pełną moc produktu mogą użyć wcześniej toniku obniżającego pH. Produkt jest na tyle łagodny, że spokojnie może być stosowany codziennie, jednak gdyby to było za wiele, można używać go tylko kilka razy w tygodniu. Konsekwencja jest jednak w przypadku kwasów dość istotna.

Działanie:
Moja twarz jest już zaprawiona w bojach, jeśli chodzi o kwasy – obecnie używam lotionu P50 z Biologique Recherche w wersji oryginalnej (tj. bez literek W i V) i pomimo cery atopowej, udaje mi się uniknąć nadmiernego złuszczania. Skin Prep Water okazała się świetnym sprzymierzeńcem w utrzymaniu tego stanu. Codzienne używanie P50 potrafi się dość szybko i niespodziewanie obrócić przeciwko mnie, najlepsze efekty osiągam używając go 2-3 razy w tygodniu. Jednak w pozostałe dni, kiedy nie używałam żadnych „aktyw” pory nie zawsze wyglądają ładnie. Skin Prep Water jest naprawdę super jeśli chodzi o podtrzymywanie efektów mocniejszego kwasu i gdyby moja skóra była mniej problemowa, spokojnie mógłby to być mój jedyny złuszczacz. Zdecydowanie mogę polecić ją osobom, które nie mają większych kłopotów z trądzikiem i tłustą cerą, ale chciałyby uzyskać efekt zdrowej, promiennej skóry, rozjaśnić drobne przebarwienia, lub dla takich, które dopiero zaczynają swoją przygodę z kwasami, mają cerę suchą, wrażliwą, lub, jak ja, nawet atopową. Bardzo ciężko zrobić sobie tym produktem krzywdę, choć kilka razy zdarzyło mu się nawet trochę zaszczypać - nie umiem ocenić, czy to jego własna moc, czy raczej objaw lekkiego przesadzenia z P50 w poprzedzających użycie dniach.

Alternatywnie polecam stosowanie w przypadku kuracji mocniejszymi kwasami, w ramach podtrzymania dobrych efektów. Mowa oczywiście dalej o kwasach domowych: w przypadku serii zabiegów z kwasami u kosmetologa, a także podczas kuracji retinoidami dodatkowe produkty nie są wskazane.


W przypadku cery trądzikowej, tłustej, z dużą skłonnością do zaskórników produkt może okazać się za słaby, aczkolwiek po zaatakowaniu problemu mocniejszym produktem i uzyskaniu poprawy możliwe, że Skin Prep Water okaże się wystarczająca do podtrzymania efektów. Stosowanie produktów w stylu Stridexa w czerwonym pudełku przez dłuższe okresy czasu może nie być najlepszym pomysłem i tu właśnie wchodzi Prep Water. Osobiście mam nadzieję, że będę mogła za jakiś czas zrezygnować z mocnej artylerii, jaką jest lotion P50 i przeskoczyć na coś łagodnego, jak tonik Pixi Glow lub właśnie Skin Prep Water :)

Ocena

By Wishtrend Mandelic Acid 5% Skin Prep Water to bardzo przyzwoity produkt, którego planuję dalej używać.
Ode mnie dostaje 4.5/5 flaszeczek.


Gdzie kupić?
W sklepie producenta – Wishtrend*. Jeśli pojawi się w polskich sklepach, dopiszę tu informację, gdzie można go dostać :)

Gdybyście robiły zakupy u producenta, we wrześniu z kodem BLUEDROP20 można otrzymać 20% zniżki na serum Midnight Blue Youth Activating Drop*,

natomiast z kodem MINISEPTWISH do zamówienia można otrzymać dwie miniaturki Klairs Supple Preparation Facial Toner*.

Jeśli w mojej obecnej pielęgnacji są jakieś produkty, których recenzje chciałybyście przeczytać, dajcie znać w komentarzach! :)