Recenzja: By Wishtrend Green Tea & Enzyme Powder Wash

11:32

zdjęcie zielonej herbaty i recenzowanego produktu

Członkinie fejsbukowej gruby Azjatyckie Kosmetyki zapewne nie raz miały okazję czytać moje zachwyty nad pudrem myjącym 2sol Green Tea Enzyme Powder. To jeden z moich ulubionych myjków z niskim pH, który ma tylko jeden minus: jest trudno dostępny. Tak naprawdę można go dostać wyłącznie na TesterKorea, który nie jest moim ulubionym sklepem. Posiada świetny asortyment, ale zamawiając tam należy liczyć się z wysokimi kosztami wysyłki i zwykle dość długim czasem oczekiwania - przy tak szerokiej ofercie większości produktów nie ma w magazynie i są specjalnie zamawiane. Dlatego ucieszyła mnie wieść, że Wishtrend zamierza wypuścić podobny produkt: kosmetyki siostrzanej firmy Klairs dostępne są już w wielu polskich sklepach, więc może i na by Wishtrend przyjdzie czas :) Byłoby super, gdybym mogła dostać swój ulubiony myjek stacjonarnie. Czy jednak Green Tea & Enzyme Powder Wash okazał się równie dobry jak mój faworyt 2sol?

Poniższy produkt otrzymałam do recenzji od sklepu Wishtrend*.
Recenzja zawiera linki afiliacyjne, oznaczone gwiazdką (*).

Co to jest?
Myjek w formie pudru, na bazie sody oczyszczonej, z ekstraktem z zielonej herbaty i enzymami. Soda na pierwszym miejscu w składzie od początku budziła mój niepokój, jednak producent podaje pH produktu jako 5.5, więc postanowiłam przełamać swoje obawy i spróbować.

EDYCJA 21/11/2017: Skontaktowała się ze mną reprezentantka firmy i dała znać, że już nie reklamują tego myjka jako pH 5.5, ponieważ w warunkach domowych testów daje wyższe wyniki. Wynik 5.5 uzyskano w warunkach laboratoryjnych.

opakowania 2sol green enzyme cleanser i by wishtrend green tea & enzyme powder wash

Opakowanie
W tej kategorii zdecydowanie wygrywa Wishtrend. Plastikowa buteleczka jest prosta, ale ładna, a zamknięcie "na klik" jest bardzo wygodne, dyspensuje odpowiednią ilość produktu i nie sprawia wrażenia, jakby miało odpaść. Opakowanie pudru 2sol to z kolei po dostępności jego największy mankament: pomijając wątpliwą urodę, butelkę zamyka zakrętka, którą za każdym razem trzeba odkręcić, otwór jest zaś dość spory i prawie za każdym razem wylatuje z niego za dużo produktu. Ponieważ zwykle wysypuję go na dłoń mokrą po pierwszym myciu olejkiem, nie mogę wsypać nadmiaru z powrotem, z obawy, że wilgoć zachęci jakieś nowe życie, by powstało wewnątrz opakowania. Tego zdecydowanie bym nie chciała, także trochę produktu prawie zawsze się marnuje. Wishtrendowego pudru jest też trochę więcej: 70 g vs 50 g w 2solu.

Zapach
Poświęcam mu osobny akapit, bo naprawdę mi się podoba! Producent opisał go jako "matcha latte" i jest to super trafne, puder pachnie zdecydowanie jak delikatnie mleczna matcha. Matcha na mleku migdałowym to jedna z moich ulubionych wersji tej herbaty, więc zapach dobrze mi się kojarzy :) Jednocześnie nie jest mocny ani nachalny, za co plus, bo nie znoszę mocnych zapachów. 2sol niestety pachnie dość mocno, w trudny do zidentyfikowania świeży sposób i zapach ów sprawił, że jakiś czas temu poważnie rozważałam jego zmianę na inny myjek.


Skład
Sodium Bicarbonate, Sodium Lauroyl Glutamate, Sodium Cocoyl Isethionate, Zea Mays (Corn) Starch, Camellia Sinensis Leaf Powder(2%), Lysine HCL, Proline, Sodium Ascorbyl Phosphate, Acetyl Methionine, Theanine, Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract, Sorbitol, Papain, Betaine, Cellulose Gum, Citric Acid, Sodium Hyaluronate.
CosDNA oznacza papainę jako potencjalnie drażniącą.

Sproszkowana zielona herbata 2% - zamiast ekstraktu w produkcie znajdują się naturalne sproszkowane liście.

Lizyna, prolina, metionina, teanina
- aminokwasy.

Sól waso hialuronowego - na ostatnim miejscu w składzie.


Sodium Ascorbyl Phosphate - delikatna forma witaminy C. W produkcie, który zostaje szybko zmyty dobroczynne składniki jak te wymienione dotąd mają umiarkowane znaczenie.

Papaina - złuszczający enzym z papai, obok bromelainy główny składnik peelingów enzymatycznych.
Soda oczyszczczona - wymieniam ją w ramach przypomnienia, że czysta soda nigdy nie powinna trafić na twarz a przepisy DIY z jej użyciem powinny umrzeć. W dobrze skomponowanym kosmetyku ekstremalnie zasadowe pH 10 sody będzie zbilansowane poprzez regulatory pH, które je obniżą, jednak nie jestem największa fanką faktu, że jest ona w tym produkcie.

Ogólnie rzecz biorąc skład jest prosty i krótki a większość składników przyjazna dla skóry. 

Podczas gdy Wishtrend zawiera papainę, 2sol zawiera proteazę, która najwyraźniej jest łagodniejsza, ale udało mi się znaleźć jedynie badania dotyczące prawdopodobnie dużo wyższych koncentracji, niż te w myjku. Ponieważ papaina może podrażniać skórę, różnica ta może byc istotna, o czym poniżej.

pH
Punkt, w którym muszę ponarzekać. Producent określił pH produktu jako 5.5, jednak moje plebejskie paski wskazują trochę co innego.
papierek lakmusowy przedstawiony obok kolorystycznej tabeli porównawczej z pH
Jak widać na załączonym obrazku, po zmieszaniu z wodą pH wynosi raczej 7. Woda w moim kranie jest raczej twarda i sama w sobie ma trochę wyższe pH niż neutralne 7, więc można założyć, że myjek mimo wszystko ciut je obniża.

paski lakmusowe z wishtrendu i 2sol przedstawione obok siebie i obok tabeli porównawczej
Lewy pasek zdążył trochę wyschnąć, zanim przetestowałam prawy, dlatego na tym zdjęciu wygląda, jakby pH było wyższe, niż na poprzednim. Wybaczcie kiepską jakoś zdjęcia i obdrapane paski.
Jak widać na zdjęciu, 2sol wypada w tym podpunkcie zdecydowanie lepiej. Nie dla wszystkich będzie to kluczowe, jednak jako posiadaczka cery atopowej muszę zwracać na to pilną uwagę. Cera atopowa często ma z natury nieco podniesione pH (w okolicach 6 zamiast 5.5), co naraża ją na ataki bakterii oraz utrudnia utrzymanie zdrowej bariery hydrolipidowej. Bardzo ważne jest więc dla mnie, żeby to pH obniżać i tego oczekuję od codziennego myjka.

Dla kogo?

Producent zaleca, by osoby o wrażliwej lub cienkiej skórze stosowały produkt nie częściej, niż dwa-trzy razy w tygodniu. Odradza również stosowanie go z innymi produktami złuszczającymi, jak kwasy, witamina C czy retinoidy, ze względu na zawartość papainy. Ja się do tej wersji przychylam i również zamierzam stosować go raczej jako peeling enzymatyczny niż jako codzienny myjek. W tej roli skreśla go u mnie nieco wyższe niż deklarowane pH, oraz własnie zawartość enzymów, ponieważ w mojej pielęgnacji kwasy pełnią ważną rolę. Obecnie testuję stosowanie ich rzadziej, niż codziennie, więc delikatny peeling enzymatyczny ma szansę dobrze się wpasować. Kto może stosować ten produkt codziennie? Osoby o mało wrażliwej skórze, na której większość rzeczy nie robi wrażenia z pewnością nie odczują też nieco wyższego pH. Osoby, które nie stosują innych aktyw w pielęgnacji, lub używają ich sporadycznie, a także te, które używały już kilku naprzemiennie (np. kwasów i wit. C) i nie widziały negatywnych efektów. Efekt złuszczający tego kosmetyku jest bardzo delikatny: nie można go porównać np. do peelingu enzymatycznego Organique z linii basic, który działa w sposób dużo bardziej odczuwalny, a który, jako produkt enzymatyczny, dalej jest relatywnie delikatny, jeśli porównywać go do kwasów, nie mówią co retinoidach. W wielu recenzjach pojawia się informacja, że puder był stosowany równolegle z kwasem migdałowym z tej samej firmy, więc myślę, że ostrzeżenia są trochę na wyrost, ale osoby o skórze wrażliwej jak moja zdecydowanie powinny jednak ich posłuchać.
Myjek ma też okazję spodobać się fankom innego pudru zawierającego papainę, a mianowicie Tosowoong Enzyme Powder Wash, który nawiasem mówiąc zawiera denaturat, SLS i olej z borsuka, więc choć jest bardzo popularny, ja jestem do niego negatywnie nastawiona. Jeśli jakieś użytkowniczki Tosowonga przeskoczą po tej recenzji na 2sol lub Wishtrend, bardzo mnie to uraduje - małe zwycięstwo dla borsuków.

Puder ma tez dodatkową zaletę dla podróżujących samolotem z samym bagażem podręcznym: nie dotyczą go ograniczenia obowiązujące płynne kosmetyki :)

Jak stosować?
Częściowo wyjaśniłam to już wyżej, jeśli natomiast chodzi o sam sposób użycia, produkt najwygodniej rozmieszać z odrobiną wody w zagłębieniu dłoni, rozetrzeć w rękach do rozpuszczenia i taką emulsją masować twarz. Puder niespecjalnie się pieni, co mnie nie przeszkadza, ale fanki puchatej pianki pewnie będą zawiedzione. Zawiedzione mogą też być użytkowniczki gąbeczek konjac - jak dotąd nie znalazłam wygodnego sposobu używania ich z pudrami myjącymi.

Działanie

Stosowany przez tydzień puder nie wysuszył mojej cery, nie powodował jej ściągnięcia ani jej nie podrażnił, w tym czasie nie stosowałam też jednak produktów z kwasami i dbałam o solidną warstwę żelu z ceramidami na noc. Buzia jest po nim dobrze oczyszczona, ale nie tak, że aż skrzypi, 
i zaskakująco miękka i gładka - muszę się powstrzymywać, żeby jej nie dotykać.

Ocena
By Wishtrend Green Tea & Enzyme Powder Wash jest super miły w użyciu i bardzo chciałabym, żeby mógł być moim codziennym myjkiem. Niestety, przekreśla go odrobinę zbyt wysokie pH oraz właściwości złuszczające, których nie chcę powtarzać w zbyt wielu produktach ze względu na wrażliwą cerę. Jako codzienny myjek otrzymuje ode mnie 3.5 flaszeczki, jako peeling enzymatyczny otrzymałby subiektywne 4: dla większości osób zapewne zbyt łagodny, ale dla mojej cery idealny, gdyby nie to nieszczęsne pH.

Codzienny myjek:


Delikatny peeling enzymatyczny:




Ponieważ 
By Wishtrend Green Tea & Enzyme Powder Wash* od dziś dostępny jest w sklepie, z tej okazji można go dostać 20% taniej :) A ode mnie już niedługo post o pielęgnacji jesienno-zimowej.

You Might Also Like

1 komentarze