Ano właśnie tylko ciężko napsikać takiej mgiełki tyle, żeby faktycznie osiągnąć deklarowaną ochronę. Jeśli ktoś używa rano filtra w kremie w wymaganej ilości, to jest duża szansa, że po południu dalej ma na twarzy wyższy faktor, niż będzie mieć parę psików mgiełki. A faktory się nie sumują: jeśli mam na twarzy SPF 15, a mgiełka jest w stanie wyprodukować jakieś SPF 5, to razem nie zyskam SPF 20, tylko dalej będę mieć SPF 15 - najwyższy faktor, jaki mam na twarzy. Dodatkowo mieszanie różnych filtrów może prędzej zaszkodzić, niż pomóc, bo niektóre z nich destabilizują inne.

Jeśli chodzi o post o kwasach - czemu nie, aczkolwiek nie jestem pewna, czy dobrze rozumiem problem: chodzi o jednoczesne używanie delikatnych domowych produktów z kwasami i mocniejszych zabiegów gabinetowych? O to, czy jest taka konieczność? Bo konieczności z pewnością nie ma, a to, czy do serii zabiegów warto dorzucić podtrzymującą pielęgnację domową, czy raczej może się to okazać już zbyt wiele dla cery najlepiej oceni kosmetolog lub dermatolog prowadzący zabiegi :) Ja powiem tylko: to zależy. W pielęgnacji koreańskiej według Charlotte Cho w ogóle nie ma miejsca na kwasy i inne aktywa, jednak dla mnie złuszczanie jest jedną z podstaw dobrze funkcjonującej pielęgnacji.

Ja zaś czytałam, że pewniakiem jest ten niższy faktor:) Jak zmieszamy SPF 15 i SPF 20 to tak jakbyśmy mieli ochronę 15 na 100%, a te dodatkowe 5 w drugim filtrze nie jest w stanie zagwarantować ochrony. Może, ale niekoniecznie.
Te zabiegi z kwasami właśnie nie są gabinetowe. Na internetach jest pełno blogów z "przepisami" na peeling. Na BU jest zestaw kwasu migdałowego 40%. Dlatego zdębiałam na widok tego, bo wszelkie kwasy z Cosrx mają te kilka %, ale nie 40! Liquidy Cosrx stosuje się codziennie albo kilka razy w tygodniu i nic poza tym, zaś w europejskiej pielęgnacji toniki tego typu potrafią być jedynie preludium do złuszczania wysokoprocentowych kwasów. Dlatego chyba nie potrafiłam odnaleźć się pomiędzy tymi metodami:/

Jeśli zmieszasz dwa filtry to tak, faktor nie będzie wypadkową tych dwóch, ale jeśli filtry dodatkowo się zdestabilizują, to ochrona może być nawet mniejsza. Ale jeśli poprawnie nałożysz krem z filtrem SPF 30, a na to, już po wchłonięciu, krem BB, który ma filtr SPF 20, to razem nie dadzą SPF 50. Chronić będzie ten poprawnie nałożony krem z SPF 30, krem BB nie przyczyni się w żaden sposób do zwiększenia ochrony, bo ma niższy filtr i bo nakłada się go za mało.

Liquidy Cosrx również adresowane są do zachodnich konsumentek, tak, jak kwasy z np. Mizona :) Nie wiem, czy Koreanki nie używają takich produktów w ogóle, czy raczej mają dobry dostęp do zabiegów w gabinecie i retinoidów na receptę i stąd mała popularność ich odpowiedników OTC. Istnieją "domowe" zestawy wysokoprocentowych kwasów, popularne są np. te z MUAC, ale zdecydowanie należy wiedzieć, co się robi i jeśli się nie wie, to lepiej zapisać się na serię zabiegów u kosmetologa lub dermatologa. Te delikatne kwasy w stężeniu kilka % to takie bardziej rutynowe odkurzanie twarzy. Głęboki peeling to.. no, głęboki peeling. Uruchamia procesy odnowy skóry i seria może dać naprawdę spektakularne efekty, ale wiąże się ze skutkami ubocznymi w postaci podrażnienia i łuszczenia. To raczej nie są różne podejścia do tego samego, a różne zabiegi o różnych efektach. Dywan można odkurzać regularnie a oprócz tego raz na jakiś czas zamówić pana z Karcherem by go wyprał ;)

Niestety, to bardzo indywidualna sprawa. Filtr, który u mnie super nawilża i wchłania się do matu dla kogoś innego może być tłusty i świecić się po godzinie. W polecankach dla konkretnych cer i problemów będę zawsze wymieniać również kilka filtrów, które moim zdaniem mają szansę się sprawdzić (na razie na stronie dostępny jest post o porach i zaskórnikach).